tutejszy tutejszy
287
BLOG

Józef Mackiewicz o Platformie Obywatelskiej

tutejszy tutejszy Polityka Obserwuj notkę 6

Na podstawie jednego tylko fragmentu twórczości Józefa Mackiewicza mogę wskazać takie oto zbieżności działań platformistów z komunistami:

1. Straszenie wcześniejszą epoką z użyciem kłamstw zniekształcających jej dawniejszy obraz (II RP w PRL i IV RP obecnie)

2. Śmiałość kłamstwa - nie delikatne konfabulowanie lecz nachalne wmawianie fałszu:(np. Kaczyński Lech był alkoholikiem, PiS to terror, niszczenie ludzi, państwo policyjne)

3. Nieustanność propagandy - bombardowanie nią na wszystkich odcinkach (od "Faktów", przez prasę, do piosenek (np. o Pospieszalskim).

4. Niemożność polemizowania z argumentami przeciwnika. Bo trzeba by udowadniać, że nie jest się wielbłądem....

Piszę o tym także w innych notkach - ten system się mutuje, jest coraz lepszy i sprawniejszy, choć te same sprawdzone i wiecznie działające metody zdają egzamin. Widać, że otoczenie platformistów jest wspierane propagandą wywodzącą się wprost z poprzedniej (czy raczej nie do końca poprzedniej, bo jeszcze trwającej) epoki.

Są jeszcze inne metody zbieżne z propagandą PRL, ale akurat tego u Mackiewicza nie ma, wszak fragment dotyczył pierszwej sowieckiej okupacji (1940 rok), dopiero później pojawiły się techniki porównywania opozycji do nazistów. W piosence Big Cyc o Pospieszalskim:

ksenofobia, nacjonalizm i  pochwała szowinizmu,

prosta droga od prawicy do nowego prenazizmu

ten fragment to mniej lub bardziej świadome nawiązanie do porównywania AKowców do nazistów w koncu lat 40-tych.

Nie wierzycie? Gdy uwierzycie może być już za późno.

 

 

 

 

 

 Józef Mackiewicz (podkreślenie moje, diagnozujące metody POlszewików, pogrubienie to mój komentarz).

 

Otóż bolszewicy doszli na podstawie studiów bardziej praktycznych niż teoretycznych, że skoncentrowane kłamstwo ludzkie posiada siłę, której granic na razie nie znamy, że można dokonać przewrotu gruntownego w takich dziedzinach, jak mowa ludzka, znaczeniesłów itd. - Tadeusz zatrzymał się pośrodku pokoju, uniósł głowę i wskazał palcem sufit:

     - Jeżeli ty albo ja, albo ktoś z normalnych ludzi w normalnych warunkachzechce na przykład zełgać, że sufit jest nie biały, a czarny, to rzeczwyda się nam zrazu bardzo trudną. Zaczniemy od kołowania, chrząkania,wskazywania na cienie po jego rogach, będziemy tłumaczyć, że w istocieswej nie jest on już tak zupełnie czysto biały... Jednym słowem, będziemysię posługiwać skomplikowaną metodą, która zresztą nie doprowadzi w końcudo celu, bo nikogo nie przekona my, że sufit jest czarny. Co robiąnatomiast bolszewicy? Wskazują sufit i mówią od razu: "Widzicie ten sufit... On jest czarny jak smoła". Punkt, dowiedli od razu. Ty myślisz,że to jest ważne dla ludzi, że prawda jest odwrotna? Zapewne tak myślisz.

     A oni się przekonali na podstawie praktyki, że to wcale nie ważne. Że wszystko można twierdzić i że twierdzenie zależy nic od jego treści, a odsposobu jego wyrażenia. I oto widzimy jak dochodzą do następnego etapu,powiadając do ludzi tak: "A teraz wyobraźcie sobie, że istnieją podlikłamcy, wrogowie wszelkiej prawdy naukowej, postępu i wiedzy, którzy taknisko upadli w swym nikczemnym zakłamaniu za pieniądze kapitalistów, że ośmielają się łgać w żywe oczy, że sufit jest biały!" (a teraz wyobraźcie sobie, że istnieją podli kłamcy, którzy twierdzą, że platformiści chcieli prywatyzować szpitale, ci kłamcy tak nisko upadli w swym nikczemnym zakłamaniu, że chcieli o 6:00 rano wywlekać ludzi z domów, niewinne kobiety popełniały samobójstwa, niewinne posłanki, zaszczute przez totalitarny system płakały przed kamerami) I zebrany tłum wyrazi swe oburzenie, wzgardę, a nawet śmiać się będzie i wykpiwać tak oczywiste kłamstwa tych wrogów prawdy... My sądzimy dotychczas, że oni mogą wyczyniać takie seanse zbiorowej hipnozy tylko u siebie po uprzednimzmaltretowaniu swoich obywateli. Nic podobnego. Oto przychodzą do nas iwydają na przykład broszurkę o tym, co u nas się działo. Dla nas o nas samych. Ja tobie zaraz pokażę. - Wyjął z podręcznej teczki małą, szarąksiążeczkę. 

    - Co to jest? - spytał Paweł, który wpółleżąc na kanapie i słuchając Tadeusza zabawiał się gładzeniem kota, a teraz wyciągnął rękę po broszurę.

Dziełko wydane zaraz po wkroczeniu armii czerwonej w granice wschodniejPolski w r. 1939, nosiło tytuł "Zapadnaja Biełaruś". Na odwrocie okładki:

     "Państwowe wydawnictwo literatury politycznej. 18 drukarnia moskiewskiego trestu politgrafiki. Nakład 100 tysięcy".

- Widziałem to - rzekł Pawełzwracając.

     - Czytałeś?

     - Nie.

     - To posłuchaj:(II RP u komunistsów jak IV RP u platformistów - służy jako straszak)"W Polsce istniało takie prawo, że gdy zaskrzypi koło u wozu chłopskiego, niepokojąc sen obszarnika, chłop musiał płacić 7 złotych sztrafu. Obszarnik miał prawo bić chłopa aż do utraty przytomności, zabrać odeń ziemię i cały inwentarz za długi - zupełnie bezkarnie i bez żadnego sądu... Robotnik pracował więcej niż 20 godzin na dobę... W armii panował system kar cielesnych, bito pałka mi... żydzi mogli chodzić tylko po niektórych ulicach, po innych nie mieli prawa..." (IV RP, czas terroru, antydemokracji, to miał być totalitaryzm)

     Paweł roześmiał się szczerze.

     - Ty się śmiejesz? Śmieje się może jeszcze kilku, do słownie. Ci, którzy jeszcze rozumują starymi kategoriami, kiedy to twierdziliśmy, że podobna lektura byłaby lekturą humorystyczną. W tym tkwił właśnie nasz błąd. To nie jest literatura humorystyczna. Oni to kolportują u nas masowo i...  ludzie się nie śmieją. Nie do pomyślenia? - mówisz. - Owszem, to jakby naprzykład wydać w Londynie książkę, że przechodnie nie mieli prawa mijać pałacu królewskiego inaczej, jak na przykład na klęczkach albo coś w tymrodzaju. Zaręczam lobie, że też nie będą się śmiali, gdy zostanązagarnięci przez bolszewików. Zaręczam. "Nie do pomyślenia" może być coś jedynie póty, póki istnieje możliwość wytknięcia tego kłamstwa palcem. Zchwilą Jednak gdy palec zostanie sparaliżowany, wszystko staje się do pomyślenia. Oni o tym właśnie wiedzą.

     - No, ale poza granicami...

     - Co poza granicami?Zaprzeczenie każde stwarza jedynie sporność sprawy. I wiele milionów powie sobie: "Ostatecznie, nie ma dymu bez ognia"... Otóż bolszewicy stworzyli: dym bez ognia. To są rzeczy genialne, mój drogi! Stotysięcy nakładu dla rozpowszechnienia w naszym kraju, który jeszcze półroku temu wiedział, jak było naprawdę! -Schował broszurę i wyjął inną książeczkę, w czerwonej, płóciennej okładce.

     - Co ty za bibliotekę wozisz ze sobą? - zażartował Paweł.

     - A to, dla pewnych celów... misyjnych - odpowiedział Tadeusz tym samym tonem. - Ty może myślisz, że oni tak piszą tylko na najniższym szczeblu  propagandy? - Ciągnął dalej. - Więc posłuchaj wielkiego pisarza Maksyma Gorkiego, jak on pisze o świecie niesowieckim: "...I cóżbyście robili, gdybyście nie umieli łgać?!... Ogromną zasługą władzy sowieckiej jeststworzenie takiej prasy, która szeroko zaznajamia ludność z życiem całegoświata i demaskuje kłamstwa tego życia... Fakt znamienny tego świata, to wrogi stosunek do myśli..."

   - Oj, dosyć - Paweł zrobił ruch ręką.

     - Ty możesz sobie na to pozwolić, żeby przerwać, ale miliony i milionymuszą słuchać podobnych rzeczy (czy nie przypomina to pewnej grupy medialnej dzisiaj?), muszą. W głowie zaczyna się kręcić. Jakaż może być dyskusja, gdy wszystko postawione jest właśnie do góry nogami. Słowa mają tu znaczenie odwrotne albo nie mają żadnego. Odbierz ludziom pierwotny sens słów, a otrzymasz właśnie ten stopień paraliżu psychicznego, którego dziś jesteśmy świadkami. To jest w swej prostocie tak genialne, jak to zrobił Pan Bóg, gdy chciał sparaliżować akcję zbuntowanych ludzi, budujących wieżę Babel: pomieszał im języki.

     - Więc jakiż jest, twoim zdaniem, sposób przełamania tego zbiorowego paraliżu, wywołanego hipnozą kłamstwa?

     - W każdym razie nie można go szukać na drodze polemiki. Sam fakt bowiem polemiki wciąga w orbitę i prze nosi nas w płaszczyznę bolszewickiego absurdu.

     - Więc jaki? Powiedz.

cdn. tylko u Mackiewicza, albo ewentualnie pocztą wewnętrzną:-)

J. Mackiewicz, Droga donikąd.

tutejszy
O mnie tutejszy

Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka