tutejszy tutejszy
441
BLOG

Czy tylko na Tajnych Współpr. SB nic złego nie można powiedzieć?

tutejszy tutejszy Polityka Obserwuj notkę 3

Symptomatyczne - kiedy nadchodzi czas narodowej refleksji, czas zadumy, pamięci i patriotycznych uroczystości, nadchodzi czas gdy elity rzadzace Polską wbijają kij w mrowisko. A to Andrzej Wajda stwierdza, że Wawel jest tylko dla królów, a to stwierdza, że w Dniu Zwycięstwa ZSRS będzie gwałcicielom i złodziejom zegarków zapalał świeczki, a to Minister Spraw Zagranicznych Powstanie Warszawskie nazwie "katastrofą". Podczas zeszłorocznych obchodów 11 listopada Tomasz Nałęcz podkreślał wielokrotnie, że Polska się odrodziła dzięki sytuacji międzynarodowej, a nie dzięki wysiłkowi Polaków. Pamiętamy też, że rok temu usilnie pracowano by w 90 lat po wojnie polsko - bolszewickiej odsłonić pomnik najeźdźcy bolszewickiego w Ossowie. Za każdym razem gdy nadchodzi okazja do wywieszenia polskiej flagi słyszymy też, że Polacy czczą tylko własne klęski.

Czy to nie jest dziwne?

Bardzo wyraźnie trzeba podkreślić fakt, że oprócz podważania naszego poczucia dumy, za każdym razem taki prowokator, czy to Andrzej Wajda, czy Tomasz Nałęcz, czy Radosław Sikorski, za każdym razem wbijają kij właściwie obok mrowiska, to znaczy, nie w samo sedno sprawy. Za każdym razem jest to przypisywanie Polakom intencji, których nie mają, umyślnie miesza się fakty i interpretacje.

Ani Wawel nie jest tylko dla królów (bo cóż by tam robił zamachowiec-socjalista Piłsudski, mason Poniatowski, chadek Sikorski?), ani 1 sierpnia nie jest świętem jakiejś decyzji politycznej. Nikt z nas nie wyśpiewuje rozkazów z Londynu, czy rozkazów Bora - Komorowskiego (czy rzekomy krewny Bronisław Komorowski stanie w obronie Powstania?), nikt nie wyśpiewuje dekretów rządu, ale śpiewamy pieśni młodych bohaterów. A bohaterstwa, odwagi, poświęcenia - tego nikt im nie może odmówić. Powstsanie to katastrofa? Jeśli tak, to niech Minister Sikorski dopowie, ze zostawili nas jego anglosascy i rosyjscy przyjaciele, ci którym premier Tusk tak bardzo ufa. Wszak komunizm był istotą tej katastrofy, a nie młodzież na powstańczych barykadach. 

I nie czcimy samych  klęsk, ba, wcale nie świętujemy klęsk, wszak 3 maja, 15 sierpnia, 11 listopada - to są same zwycięstwa!

A jeśli Tomasz Nałęcz podkreśla, że Polska się odrodziła tylko dzięki odpowiedniej koniunkturze, to niech powoła się na proroka tej sytuacji - endeka Romana Dmowskiego. Wszakże właśnie to inteligenckie środowisko uznało, że zabory się skończą, gdy przyjdzie odpowiedni układ sił w Europie.

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Skoro nasze elity, o wspólnych przecież korzeniach i bliźniaczej prowenienci, potrafią odwołać się do takich sprzecznych idei jak katolicki monarchizm (Wawel dla królów!), bolszewizm (świeczki dla żołnierzy ZSRS), historiografii PRL (bohaterszczyzna Powstania Warszawskiego) oraz narodowej demokracji (II RP nie powstała dzieki zrywom Polaków)... To jeśli obecna władza sięga po każdą ideologię, najskrajniejsze intepretacje i umyślne przemieszania faktów, jesli elita czerpie z Dmowskiego, Lenina, Szechterowej (pisała podręczniki historyczne w pierwszych latach PRL) i monarchizmu, to jaki jest wspólny mianownik tych wszystkich ataków?

Dezawuowanie polskości. Wykorzenianie tradycji. Umniejszanie dumy narodowej - oto cele, które nasuwają się jasno i wyraźnie.

Z tych wszystkich przesłanek może, mniej świadomemu obywatelowi, wysnuć się obraz Polski, która jest bez sensu w całości. No bo nie powstania, nie konspiracja, nie Polska Podziemna, także nie dorobek intelektualny (kto dziś się przyzna do Romana Dmowskiego i elity intelektualnej II RP?), nie ciężka praca polskich przedsiębiorców (jak się przedstawia dziś SKOKi Stefczyka?). Więc co? Czy tylko na Tajnych Współpracowników SB nie można dzisiaj złego słowa powiedzieć?

Z jakąś niewiarygodną konsekwencją obóz rządzący zabawia się w napuszczanie jednych Polaków na drugich, w szczucie obywateli na siebie samych. Dlatego ci wszyscy, którzy atakują dziś sens Powstania, niech sobie zdadzą sprawę, że biorą udział w większym spektaklu specyficznego środowiska politycznego w naszym kraju. Wszyscy ci, którzy dezawuują dziś Powstanie Warszawskie, dali się złapać na lep specyficznej narracji, pomieszania poglądów i faktów, byle tylko rozwodnić naszą tożsamość i skłoćić nas ze sobą... jeszcze bardziej.

 

 

tutejszy
O mnie tutejszy

Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka